Nieustająca Nowenna do Miłosierdzia Bożego – dzień 6



Zachęcamy każdego do wspólnej modlitwy.
Na stałe obejmujemy intencją: Kościół, naszą Parafię, Kapłanów, grzeszników ciężkich, dusze w
czyśćcu cierpiące, konających i młodzież, za którą nikt się nie modli. Zawsze oddajemy Panu Jezusowi
Miłosiernemu intencje każdej osoby modlącej się z nami.
29 grudnia 2022 r. odmawiamy Dzień 6 Nowenny, a następnie przez kolejne 8 dni kontynuujemy
modlitwę (wszystkie dni Dzień 6 Nowenny).
Modlitwa serca pokornego
Panie, moje serce się nie pyszni i oczy moje nie są wyniosłe. Nie gonię za tym, co wielkie albo co
przerasta moje siły. Przeciwnie: wprowadziłem ład i spokój do mojej duszy. Jak niemowlę u swej
matki, jak niemowlę – tak we mnie jest moja dusza. Izraelu, złóż w Panu nadzieję odtąd i aż na wieki!
(Ps 131,1-3)
Jezus cichy i pokorny sercem
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje
jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla
dusz waszych. (Mt 11,28-30)
Faryzeusz i celnik
Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i
tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy,
albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co
nabywam”. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi
i mówił: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Powiadam wam: Ten odszedł do domu
usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża,
będzie wywyższony. (Łk 18,10-14)
Definicja pokory: chodzenie w prawdzie
„Zastanawiałam się któregoś dnia nad pytaniem, dlaczego Pan tak bardzo kocha cnotę pokory, i
nagle – bez własnego, jak mnie się zdaje, namysłu mego – stanęła mi przed oczyma ta racja, że Bóg
jest Prawdą najwyższą, a pokora niczym innym nie jest jeno chodzeniem w prawdzie. Nie ma zaś
prawdy większej nad tę, że sami z siebie nic nie mamy dobrego, że nasza jest tylko nędza i nicość. Kto
tego nie rozumie, ten chodzi w kłamstwie. Im zaś kto szczerzej uznaje tę prawdę, tym przyjemniejszy
staje się Prawdzie najwyższej, bo sam chodzi w prawdzie. Daj nam Boże, siostry, byśmy z łaski Jego
nigdy nie traciły z oczu tego prawdziwego poznania samych siebie, amen. (św. Teresa od
Jezusa, Twierdza wewnętrzna VI, 10, 7)”

Pokorne przebywanie w obliczu Boga i służenie Mu ważniejsze są aniżeli wszelka wiedza
Tak, więc, w tych chwilach odpocznienia niech dają duszy spoczywać w Bogu, a książki i naukę niech
na bok odłożą. Przyjdzie czas, że będą mogli jej użyć na chwałę Pana i tak będą ją cenili, iż za
wszystkie skarby tego świata nie zgodziliby się na zaniechanie tej pracy, przez którą ją nabyli i teraz
mają z niej skuteczną pomoc do tego, czego jedynie pragną, do służenia swemu Boskiemu Panu. Ale
w obliczu Mądrości nieskończonej więcej, niech mi wierzą, znaczy trochę ćwiczenia się w pokorze i
jeden akt tej cnoty niż cała nauka tego świata. Tu nie chodzi o uczone wywody, tylko o to, byśmy w
szczerości serca uznali siebie, czym jesteśmy, i z prostotą stawali przed Bogiem, który chce, aby dusza
stawała się maluczką, jak w obliczu Jego prawdziwie jest, i uniżała się przed Majestatem Jego, który
dla nas tak się uniża, cierpiąc nas w swojej obecności mimo całej naszej niegodności. (św. Teresa od
Jezusa, Księga życia 15, 8)
Pokora w każdej sytuacji rodzi w duszy pokój (także wówczas, gdy pojawia się myśl, że Bóg w niej
może dokonywać swych wielkich dzieł), gdyż ma świadomość, że wszystko posiada od Boga
Obawy te odbierały mi zupełnie swobodę ducha. Później dopiero zrozumiałam i Pan sam nauczył
mnie tej prawdy, że pokora, sprawiająca w duszy taki niepokój, nie może być dobrą i rzetelną pokorą.
Gdybym była prawdziwie pokorną, to jest niezachwianie przekonana, że we mnie nie ma nic dobrego,
co by nie było od Boga, wówczas – jak nie było mi przykro słyszeć pochwał o innych, ale owszem
cieszę się z tego, że Bóg w nich moc swojej łaski objawia – tak również nie powinno mi to robić żadnej
przykrości, że we mnie objawiają się cudowne Jego sprawy. Wpadłam znowu w drugą skrajność.
Zaczęłam błagać Boga – i osobne zanosiłam w tym celu modlitwy do Niego – aby każdemu, kto by
widział we mnie co dobrego, raczył objawić moje grzechy i tym sposobem wyjaśnił mu jak dalece
niegodna jestem tych łask, które boska Jego dobroć mi czyni. Takie objawienie mojej niegodności
było zawsze najgorętszym mym pożądaniem. Spowiednik zakazał mi dalej o to się modlić. Ja jeszcze
do niedawna miałam ten zwyczaj, że gdy kto okazywał, jakie korzystne i wysokie o mnie mniemanie,
ubocznie albo jak się dało, mówiłam mu o swoich grzechach i to mi ulgę przynosiło. Ale i o to dużo mi
strachu i skrupułów napędzono. Wszystko to, jak teraz widzę, nie było skutkiem pokory, tylko
rzeczywistej pokusy. Zdawało mi się, że oszukuję wszystkich. Rzeczywiście oszukuje siebie ktokolwiek
sądzi, że jest we mnie co dobrego, chociaż nigdy nie chciałam ani nie zamierzałam oszukać nikogo.
Pan sam to dopuszcza z powodów Jemu tylko wiadomych. Nawet swoim spowiednikom nigdy bym
nie mówiła o tych łaskach i objawieniach, gdyby mnie konieczność do tego nie zmusiła. Miałabym
wielki niepokój wyjawiać takie rzeczy bez potrzeby. Wszystkie te drobne strachy i rzekome objawy
pokory były, jak teraz rozumiem, tylko niedoskonałością i dowodem braku umartwienia
wewnętrznego. Bo dusza, która oddała się w ręce Boga, tyle się troszczy o to, co o niej mówią
dobrego, jak i złego, tak jasno i głęboko to rozumie – jak i Pan na to raczy jej dawać łaskę, aby to
zrozumiała – że niczego nie ma z samej siebie. Niech więc z zupełną ufnością na Nim polega. On jej
dał te łaski, On je, gdy zechce, objawi. On wie, co i dlaczego to robi: tylko w ślad za tym objawieniem
niech będzie gotowa na prześladowanie, bo to rzecz pewna, że w tych naszych czasach żadnego nie
minie, o kim z woli i dopuszczenia Pańskiego świat się dowie, że Bóg mu podobnych łask użycza. Na
jedną taką duszę patrzy tysiąc oczu, gdy na tysiąc dusz innego pokroju ani jedno oko nie spojrzy. (św.
Teresa od Jezusa, Księga życia 31, 14-16)

Dzień szósty Nowenny do Miłosierdzia – z Dzienniczkiem
Słowa Pana Jezusa:
– Dziś sprowadź Mi dusze ciche i pokorne, i dusze małych dzieci, i zanurz je w
miłosierdziu Moim. Dusze te są najwięcej podobne do serca Mojego, one
krzepiły Mnie w gorzkiej konania męce; widziałem ich jako ziemskich aniołów,
które będą czuwać u Moich ołtarzy, na nich zlewam całymi strumieniami łaski.
Łaskę Moją jest przyjąć zdolna tylko dusza pokorna, dusze pokorne obdarzam
swoim zaufaniem.
Św. Siostra Faustyna:
Jezu najmiłosierniejszy, któryś sam powiedział: uczcie się ode mnie, żem cichy i
pokornego serca – przyjm do mieszkania najlitościwszego Serca swego dusze
ciche i pokorne, i dusze małych dzieci. Dusze te wprowadzają w zachwyt niebo
całe i są szczególnym upodobaniem Ojca niebieskiego, są bukietem przed
tronem Bożym, którego zapachem sam Bóg się napawa. Dusze te mają stałe
mieszkanie w najlitościwszym Sercu Jezusa i nieustannie wyśpiewują hymn
miłości i miłosierdzia na wieki.
(…) Ojcze Przedwieczny spójrz okiem miłosierdzia na dusze ciche, pokorne i
dusze małych dzieci, które są zamknięte w mieszkaniu najlitościwszego Serca
Jezusa. Dusze te są najwięcej upodobnione do Syna Twego, woń tych dusz wznosi
się z ziemi i dosięga tronu Twego. Ojcze miłosierdzia i wszelkiej dobroci, błagam
Cię przez miłość i upodobanie, jakie masz w tych duszach, błogosław światu
całemu, aby wszystkie dusze razem wyśpiewywały cześć miłosierdziu Twemu na
wieki wieczne. Amen.
. KORONKA  DO  MIŁOSIERDZIA  BOŻEGO

  (do odmawiania na zwykłej cząstce różańca – 5 dziesiątków)

        Na początku
Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako
w niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy jako i
my odpuszczamy naszym winowajcom i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen.
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony
owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w
godzinę śmierci naszej. Amen.
Wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego
jedynego, Pana naszego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny, umęczon pod
Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion. Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał.
Wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego. Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i
umarłych. Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, świętych obcowanie, grzechów
odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny. Amen.
        Na dużych paciorkach (1 raz)
Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana
naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata.

Na małych paciorkach (10 razy)
Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata.
Na zakończenie (3 razy)
Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem.

Komentarze są zamknięte.