Nieustająca Nowenna do Miłosierdzia Bożego.



Zachęcamy każdego  do wspólnej modlitwy.

Na stałe obejmujemy intencją:  Kościół, naszą Parafię, Kapłanów, grzeszników ciężkich, dusze w czyśćcu cierpiące, konających i młodzież, za którą nikt się nie modli. Zawsze oddajemy Panu Jezusowi Miłosiernemu intencje każdej osoby modlącej się z nami.

30 lipca  2020 r. odmawiamy Dzień 6 Nowenny, a następnie przez kolejne 8 dni  kontynuujemy modlitwę (wszystkie dni  Dzień 6  Nowenny).

Modlitwa serca pokornego

Panie, moje serce się nie pyszni i oczy moje nie są wyniosłe. Nie gonię za tym, co wielkie albo co przerasta moje siły. Przeciwnie: wprowadziłem ład i spokój do mojej duszy. Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę – tak we mnie jest moja dusza. Izraelu, złóż w Panu nadzieję odtąd i aż na wieki! (Ps 131,1-3)

Jezus cichy i pokorny sercem

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. (Mt 11,28-30)

Faryzeusz i celnik

Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony. (Łk 18,10-14)

Definicja pokory: chodzenie w prawdzie

„Zastanawiałam się któregoś dnia nad pytaniem, dlaczego Pan tak bardzo kocha cnotę pokory, i nagle – bez własnego, jak mnie się zdaje, namysłu mego – stanęła mi przed oczyma ta racja, że Bóg jest Prawdą najwyższą, a pokora niczym innym nie jest jeno chodzeniem w prawdzie. Nie ma zaś prawdy większej nad tę, że sami z siebie nic nie mamy dobrego, że nasza jest tylko nędza i nicość. Kto tego nie rozumie, ten chodzi w kłamstwie. Im zaś kto szczerzej uznaje tę prawdę, tym przyjemniejszy staje się Prawdzie najwyższej, bo sam chodzi w prawdzie. Daj nam Boże, siostry, byśmy z łaski Jego nigdy nie traciły z oczu tego prawdziwego poznania samych siebie, amen. (św. Teresa od Jezusa, Twierdza wewnętrzna VI, 10, 7)”

Pokorne przebywanie w obliczu Boga i służenie Mu ważniejsze są aniżeli wszelka wiedza

Tak, więc, w tych chwilach odpocznienia niech dają duszy spoczywać w Bogu, a książki i naukę niech na bok odłożą. Przyjdzie czas, że będą mogli jej użyć na chwałę Pana i tak będą ją cenili, iż za wszystkie skarby tego świata nie zgodziliby się na zaniechanie tej pracy, przez którą ją nabyli i teraz mają z niej skuteczną pomoc do tego, czego jedynie pragną, do służenia swemu Boskiemu Panu. Ale w obliczu Mądrości nieskończonej więcej, niech mi wierzą, znaczy trochę ćwiczenia się w pokorze i jeden akt tej cnoty niż cała nauka tego świata. Tu nie chodzi o uczone wywody, tylko o to, byśmy w szczerości serca uznali siebie, czym jesteśmy, i z prostotą stawali przed Bogiem, który chce, aby dusza stawała się maluczką, jak w obliczu Jego prawdziwie jest, i uniżała się przed Majestatem Jego, który dla nas tak się uniża, cierpiąc nas w swojej obecności mimo całej naszej niegodności. (św. Teresa od Jezusa, Księga życia 15, 8)

Pokora w każdej sytuacji rodzi w duszy pokój (także wówczas, gdy pojawia się myśl, że Bóg w niej może dokonywać swych wielkich dzieł), gdyż ma świadomość, że wszystko posiada od Boga

Obawy te odbierały mi zupełnie swobodę ducha. Później dopiero zrozumiałam i Pan sam nauczył mnie tej prawdy, że pokora, sprawiająca w duszy taki niepokój, nie może być dobrą i rzetelną pokorą. Gdybym była prawdziwie pokorną, to jest niezachwianie przekonana, że we mnie nie ma nic dobrego, co by nie było od Boga, wówczas – jak nie było mi przykro słyszeć pochwał o innych, ale owszem cieszę się z tego, że Bóg w nich moc swojej łaski objawia – tak również nie powinno mi to robić żadnej przykrości, że we mnie objawiają się cudowne Jego sprawy. Wpadłam znowu w drugą skrajność. Zaczęłam błagać Boga – i osobne zanosiłam w tym celu modlitwy do Niego – aby każdemu, kto by widział we mnie co dobrego, raczył objawić moje grzechy i tym sposobem wyjaśnił mu jak dalece niegodna jestem tych łask, które boska Jego dobroć mi czyni. Takie objawienie mojej niegodności było zawsze najgorętszym mym pożądaniem. Spowiednik zakazał mi dalej o to się modlić. Ja jeszcze do niedawna miałam ten zwyczaj, że gdy kto okazywał, jakie korzystne i wysokie o mnie mniemanie, ubocznie albo jak się dało, mówiłam mu o swoich grzechach i to mi ulgę przynosiło. Ale i o to dużo mi strachu i skrupułów napędzono. Wszystko to, jak teraz widzę, nie było skutkiem pokory, tylko rzeczywistej pokusy. Zdawało mi się, że oszukuję wszystkich. Rzeczywiście oszukuje siebie ktokolwiek sądzi, że jest we mnie co dobrego, chociaż nigdy nie chciałam ani nie zamierzałam oszukać nikogo. Pan sam to dopuszcza z powodów Jemu tylko wiadomych. Nawet swoim spowiednikom nigdy bym nie mówiła o tych łaskach i objawieniach, gdyby mnie konieczność do tego nie zmusiła. Miałabym wielki niepokój wyjawiać takie rzeczy bez potrzeby. Wszystkie te drobne strachy i rzekome objawy pokory były, jak teraz rozumiem, tylko niedoskonałością i dowodem braku umartwienia wewnętrznego. Bo dusza, która oddała się w ręce Boga, tyle się troszczy o to, co o niej mówią dobrego, jak i złego, tak jasno i głęboko to rozumie – jak i Pan na to raczy jej dawać łaskę, aby to zrozumiała – że niczego nie ma z samej siebie. Niech więc z zupełną ufnością na Nim polega. On jej dał te łaski, On je, gdy zechce, objawi. On wie, co i dlaczego to robi: tylko w ślad za tym objawieniem niech będzie gotowa na prześladowanie, bo to rzecz pewna, że w tych naszych czasach żadnego nie minie, o kim z woli i dopuszczenia Pańskiego świat się dowie, że Bóg mu podobnych łask użycza. Na jedną taką duszę patrzy tysiąc oczu, gdy na tysiąc dusz innego pokroju ani jedno oko nie spojrzy. (św. Teresa od Jezusa, Księga życia 31, 14-16)

 

 

Dzień szósty Nowenny do Miłosierdzia – z Dzienniczkiem

Słowa Pana Jezusa:

– Dziś sprowadź Mi dusze ciche i pokorne, i dusze małych dzieci, i zanurz je w miłosierdziu Moim. Dusze te są najwięcej podobne do serca Mojego, one krzepiły Mnie w gorzkiej konania męce; widziałem ich jako ziemskich aniołów, które będą czuwać u Moich ołtarzy, na nich zlewam całymi strumieniami łaski. Łaskę Moją jest przyjąć zdolna tylko dusza pokorna, dusze pokorne obdarzam swoim zaufaniem.

Św. Siostra Faustyna:

Jezu najmiłosierniejszy, któryś sam powiedział: uczcie się ode mnie, żem cichy i pokornego serca – przyjm do mieszkania najlitościwszego Serca swego dusze ciche i pokorne, i dusze małych dzieci. Dusze te wprowadzają w zachwyt niebo całe i są szczególnym upodobaniem Ojca niebieskiego, są bukietem przed tronem Bożym, którego zapachem sam Bóg się napawa. Dusze te mają stałe mieszkanie w najlitościwszym Sercu Jezusa i nieustannie wyśpiewują hymn miłości i miłosierdzia na wieki.

(…) Ojcze Przedwieczny spójrz okiem miłosierdzia na dusze ciche, pokorne i dusze małych dzieci, które są zamknięte w mieszkaniu najlitościwszego Serca Jezusa. Dusze te są najwięcej upodobnione do Syna Twego, woń tych dusz wznosi się z ziemi i dosięga tronu Twego. Ojcze miłosierdzia i wszelkiej dobroci, błagam Cię przez miłość i upodobanie, jakie masz w tych duszach, błogosław światu całemu, aby wszystkie dusze razem wyśpiewywały cześć miłosierdziu Twemu na wieki wieczne. Amen.

.                                  KORONKA  DO  MIŁOSIERDZIA  BOŻEGO

  (do odmawiania na zwykłej cząstce różańca – 5 dziesiątków)

Na początku
Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen.

Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

Wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, Pana naszego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny, umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion. Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał. Wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego. Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny. Amen.

Na dużych paciorkach (1 raz)
Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata.

Na małych paciorkach (10 razy)
Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata.

Na zakończenie (3 razy)
Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem.

 

Komentarze są zamknięte.